Mimo dominacji w światowej piłce ręcznej w ostatniej dekadzie, duńskiej reprezentacji mężczyzn brakuje w kolekcji europejskiego złota od EHF EURO 2012. Teraz, jako współgospodarze turnieju, Duńczycy mają wyjątkową szansę na złamanie klątwy.
Presja? Akceptuję ją jako część pracy
26-letni rozgrywający Mathias Gidsel, dwukrotny mistrz świata IHF (2023 i 2024) oraz MVP sezonu 2024/25 według EHF Excellence Awards, nie ucieka przed odpowiedzialnością.
„Akceptuję presję. I tak jej nie zmienię. To po prostu część pracy. Nie czuję większej presji na tych mistrzostwach niż na innych, zwłaszcza że gramy u siebie i czuję wsparcie. Przyjmuję to do wiadomości i wychodzę robić to, co kocham" — mówi Gidsel.
Duńczyk cieszy się na perspektywę gry przed pełną areną Jyske Bank Boxen w Herning, największej hali w kraju: „Widzę w tym tylko pozytyw. Oczekiwania są i tak wysokie, a to się nie zmieni przez sam fakt gry u siebie. Kiedy czujesz energię na arenie, zapominasz o zmęczeniu. Po prostu jesteś na 100 procent. To marzenie każdego zawodnika".
Jacobsen i dominacja — sekret sukcesu
Od 2017 roku, odkąd Nikolaj Jacobsen objął posadę selekcjonera, Dania zdobyła więcej medali (osiem) w głównych turniejach niż jakakolwiek inna męska reprezentacja, z Francją na drugim miejscu (sześć trofeów).
„To jednocześnie łatwe i trudne" — opisuje Gidsel pracę pod wodzą Jacobsena. „Niko świetnie identyfikuje mocne strony każdego zawodnika i wie, jak możemy się przyczynić. To też trener, który najbardziej rozwija nasze umiejętności, stale wprowadzając nowe systemy. Stawia nam wysokie wymagania i to może być trudne. Ale to właśnie dlatego jesteśmy tak dobrzy — musimy dawać coś ekstra".
Gidsel, współkról strzelców EHF EURO 2024, zdradza receptę na radzenie sobie z ciężarem faworyta: „Zamiast celu w postaci złota, stawiamy sobie za zadanie grać dobrej jakości piłkę ręczną. To nas napędza każdego dnia i na turniejach. Bo jeśli tak gramy, jesteśmy bardzo trudni do pokonania. Tak radzimy sobie z presją".
Potrójną koronę zdobyły tylko Francja
Po złocie olimpijskim z Paryża 2024 i triumfie w Mistrzostwach Świata 2025, Dania ma rzadką okazję na zdobycie tzw. potrójnej korony — wszystkich trzech głównych trofeów w jednym cyklu. W męskiej piłce ręcznej dokonała tego dotąd tylko Francja, w 2010 i 2015 roku.
„Obiecaliśmy sobie wzajemnie: skoro jesteśmy tak dobrzy, celem jest zdobyć jak najwięcej tytułów w najkrótszym możliwym czasie. Nigdy nie wiesz, kiedy pojawi się nowa dominująca drużyna albo kiedy przyjdą kontuzje. Mamy teraz fantastyczny zespół i trenera, więc musimy wykorzystać każdą szansę na zwycięstwo" — podkreśla Gidsel.
Wspomnienia z dzieciństwa i niedawna porażka jako motywacja
Gidsel miał 12 lat, gdy Dania pokonała Serbię w finale EHF EURO 2012, zdobywając ostatni jak dotąd tytuł mistrzów Europy.
„Zdecydowanie pamiętam, jak oglądałem ten mecz, ale jako 12-latek pewnie nie rozumiałem jeszcze, jak wielkie to zwycięstwo. Pamiętam legendarną koszulkę oraz Larsa Christiansena i innych zawodników, na których patrzyłem z podziwem. To prawda, że minęło dużo czasu od tamtego trofeum, ale to tylko zwiększa nasz głód".
Od 2012 roku Dania dwukrotnie była bliska triumfu — w 2014 i 2024 roku — za każdym razem przegrywając z Francją. „Nie sądzę, żeby nam czegoś brakowało. Na ostatnim EHF EURO byliśmy o jedną akcję od mistrzostwa. To raczej przypadek, że akurat ten tytuł nam umyka — czasem potrzeba odrobiny szczęścia w decydujących momentach" — mówi zawodnik Füchse Berlin.
Nowa era bez legend, ale z doświadczeniem
EHF EURO 2026 będzie pierwszym od lat turniejem bez legend takich jak Mikkel Hansen, Niklas Landin, Henrik Møllgaard czy Hans Lindberg. Gidsel nie ma jednak wątpliwości:
„Udowodniliśmy, że potrafimy bez nich. To nie znaczy, że są nieistotni — kultura zespołu odzwierciedla to, co budowali przez 20 lat. Ale teraz nasza kolej, by pokazać, że nowa reprezentacja może przejąć pałeczkę. Nie czuję, żebyśmy nie mieli doświadczenia, biorąc pod uwagę to, przez co już razem przeszliśmy".
Dania rozpocznie Mistrzostwa Europy 2026 w grupie B, razem z Portugalią, Macedonią Północną i Rumunią. Współgospodarze są zdecydowanymi faworytami do wyjścia z grupy i awansu do rundy głównej.
„Mam nadzieję, że przejdziemy fazę grupową
Źródło: eurohandball.com
