Goście zaskoczyli w pierwszych minutach
Przed rozpoczęciem meczu gospodarzom zależało na zwycięstwie, które zapewniłoby im pozycję w czołowej trójce ligowej tabeli na okres zimowy. Drużyna Zepter KPR nie miała natomiast możliwości zakończenia roku 2025 w górnej ósemce. Mimo tego, że ekipa z Gdańska była faworytem, w hali Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego to zawodnicy prowadzeni przez Tomasza Strząbałę zaskoczyli już od pierwszego gwizdka.
Zespół z Mazowsza dominował w ofensywie i skutecznie radził sobie w defensywie. Mateusz Chabior zdobył bramkę, która doprowadziła już w piątej minucie do wyniku 1:5. Gdańszczanie nie potrafili szybko zniwelować strat - choć zdobywali kolejne trafienia, goście konsekwentnie odpowiadali własnymi akcjami. W szesnastej minucie Szymon Wiaderny ustalił wynik na 7:11.
Przełom gospodarzy w końcówce pierwszej połowy
Patryk Rombel zdecydował się na prośbę o czas i wprowadził do gry Tomasza Gębalę. Reprezentant kraju z minuty na minutę prezentował się coraz pewniej na parkiecie i błyskawicznie zapisał na swoim koncie dwa trafienia. Również pozostali gracze gospodarzy zaczęli trafiać do siatki rywali. Filip Michałowicz popisał się rzutem przez całą długość boiska, co doprowadziło w dwudziestej pierwszej minucie do objęcia prowadzenia 13:12.
Jeszcze przed zakończeniem pierwszej odsłony ekipa z Gdańska zaliczyła passę pięciu kolejnych bramek. Do przerwy tablica świetlna pokazywała rezultat 19:15. Najlepszymi strzelcami w tej części gry byli Filip Michałowicz z sześcioma trafieniami oraz Filip Fąfara z pięcioma golami.
Dominacja gospodarzy po przerwie
W drugiej połowie między słupkami gdańskiej bramki pozostał Mateusz Zembrzycki, natomiast do wykonywania rzutów karnych wychodził Kornel Poźniak. Ten ostatni obronił w krótkim czasie dwa rzuty z siedmiu metrów. PGE Wybrzeże systematycznie powiększało swoją przewagę, która szybko wzrosła do siedmiu bramek. Od czterobramkowej przewagi Zepter KPR-u pozostało tylko wspomnienie.
Z każdą kolejną nieudaną akcją drużyna z Mazowsza traciła impet i mnożyła błędy, które skutecznie wykorzystywali gospodarze. W czterdziestej trzeciej minucie bramkę przez całe boisko zdobył golkiper Mateusz Zembrzycki, ustalając stan na 28:19. Trener Strząbała poprosił wówczas o przerwę. Uwagi szkoleniowca Zepter KPR-u na moment zahamowały ofensywę gdańszczan, jednak mimo licznych zmian w składzie, gospodarze utrzymali wysokie prowadzenie.
Trzecie miejsce na zimę
Spotkanie zakończyło się wynikiem 34:26, co dało PGE Wybrzeżu trzecią pozycję w tabeli na okres zimowy.
PGE Wybrzeże Gdańsk - Zepter KPR Legionowo 34:26 (19:15)
PGE Wybrzeże: Zembrzycki 1 (8/31 - 26%), Poźniak (4/6 - 67%) - Michałowicz 10, Gębala 5, Czapliński 3, Tomczak 3, Czertowicz 3, Stanescu 2, Pepliński 2, Zmavc 2, Domagała 2, Będzikowski 1 oraz Peret, Rodak, Siekierka, Stępień. Karne: 2/7. Kary: 14 min.
Zepter KPR: Tsintsadze (4/27 - 15%), Pieńkowski (0/2 - 0%) Liljestrand (3/10 - 30%) - Fąfara 8, Ciok 5, Chabior 5, Wiaderny 3, Jagielski 1, Wołowiec 1, Słupski 1, Laskowski 1, Matuszak 1 oraz Brinovec, Brzeziński, Stawicki, Kosmala. Karne: 1/4. Kary: 6 min.
Źródło: sportowefakty.wp.pl