"Szacunek do samego końca" – tylko pusty slogan?
Zawodniczka, która w ostatnich latach reprezentowała barwy m.in. MSK Iuventa Michalovce na Słowacji oraz Eurobud JKS Jarosław, podkreśla dramatyzm sytuacji. Sezon 2024/2025 w jej wykonaniu zakończył się już w kwietniu 2025 roku, a od tamtej pory głównym tematem nie są wyniki sportowe, tylko niepłacone pensje.
W swoim emocjonalnym wpisie Dorsz zwraca uwagę na drastyczny kontrast między marketingowym hasłem Superligi "Szacunek do samego końca" a rzeczywistością, w której zawodniczki od miesięcy czekają na swoje pieniądze. Prezes klubu Adam Mrowiec według słów zawodniczki od dłuższego czasu unika kontaktu – nie odbiera telefonów, nie odpowiada na wiadomości i nie podejmuje żadnych działań mających na celu rozwiązanie problemu.
Klub z problemami od początku przygody w Superlidze
SPR Sośnica Gliwice to klub z bogatą historią – trzykrotny Mistrz Polski i dwunastokrotny medalista krajowych mistrzostw, ostatni raz na podium w 2001 roku. Po 17 latach przerwy klub powrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej w sierpniu 2024 roku, wykupując "dziką kartę" za kwotę 210 tysięcy złotych netto. Przejął wówczas miejsce po Handball JKS Jarosław, który z powodu problemów finansowych wycofał się z rozgrywek.
Już w listopadzie 2024 roku media alarmowały o poważnych kłopotach finansowych w Sośnicy Gliwice. Według doniesień katowickiego "Sportu", piłkarki ręczne od dwóch miesięcy nie otrzymywały wypłat, nie były płacone czynsze za mieszkania, a rodzice zawodniczek musieli pożyczać swoim dorosłym córkom pieniądze na podstawowe wydatki. Klub zalegał także z opłatami za autokary oraz halę, gdzie zespół trenował.
Wówczas prezes Adam Mrowiec w rozmowie z Polską Agencją Prasową uspokajał: "Mam nadzieję, że zagrożenia finansowego nie ma. Kontrolujemy sytuację (...) To jest wyolbrzymione. Nie jest tak źle, mamy chwilowy zastój. Są pewne opóźnienia ze strony spółek miejskich, ale kontrolujemy sytuację".
Wcześniejsze kary od Komisarza Ligi
Problem z funkcjonowaniem klubu był widoczny nie tylko w sferze finansowej. W maju 2025 roku Komisarz Ligi dr Piotr Łebek nałożył na SPR Sośnica Gliwice karę pieniężną w wysokości 5000 złotych za naruszenie obowiązków marketingowych i medialnych.
W uzasadnieniu decyzji Komisarza z 9 maja 2025 roku wskazano liczne uchybienia: brak dedykowanej osoby odpowiedzialnej za marketing (funkcję tę pełnił sam prezes), nieaktualny serwis WWW, brak stałej komunikacji w mediach społecznościowych podczas dni meczowych, brak relacji i interakcji z kibicami. Klub miał ponad dwa miesiące na usunięcie tych nieprawidłowości, jednak nie zrobił tego, co skutkowało wymierzeniem kary.
Superliga wiedziała i nic nie zrobiła?
Najbardziej kontrowersyjnym elementem całej sprawy jest twierdzenie Aleksandry Dorsz, że Superliga Piłki Ręcznej Kobiet z Komisarzem Ligi dr. Piotrem Łebkiem na czele "doskonale o wszystkim wie – i nic z tym nie robi". Zawodniczka zarzuca, że Związek i Superliga świadomie dopuściły do rozgrywek klub, który od miesięcy ma poważne długi wobec zawodniczek, trenerów i pracowników.
Według informacji z lipca 2025 roku, SPR Sośnica Gliwice otrzymała licencję na udział w rozgrywkach Orlen Superligi Kobiet w sezonie 2025/2026, co potwierdził Komisarz Ligi Piotr Łebek. Licencję przyznano jako jedną z ostatnich – dopiero 9 lipca 2025 roku, podczas gdy większość klubów otrzymała pozytywne decyzje już 10 czerwca.
Dr Piotr Łebek, pełniący funkcję Komisarza Ligi, jest odpowiedzialny za czuwanie nad prawidłowością rozgrywek, przeprowadzanie procesu licencyjnego przed każdym sezonem i egzekwowanie postanowień zawartych w tym procesie. Do jego obowiązków należy również nakładanie sankcji i kar finansowych dla klubów, zawodników i trenerów za naruszenie regulaminu rozgrywek.
Systemowy problem polskiej piłki ręcznej
Aleksandra Dorsz podkreśla, że sytuacja w SPR Sośnica Gliwice to nie pojedynczy przypadek, ale systemowy problem, który Superliga zamiata pod dywan, "byle liga się toczyła i kamery działały". Zawodniczka wskazuje, że próbowała załatwić sprawę "po cichu, polubownie", jednak napotykała jedynie ścianę milczenia i obojętności ze strony klubu, związku i władz ligi.
Problem zaległości płacowych nie jest niestety niczym nowym w polskiej piłce ręcznej. W przeszłości podobne sytuacje dotykały między innymi KPR Legionowo (zawodnicy walczyli o wypłaty za sezon 2016/17), Stal Mielec (miesięczne opóźnienia w wypłatach), czy KPR Jelenia Góra (dług sięgający 250 tysięcy złotych). Nawet mistrz Polski PGE VIVE Kielce w 2020 roku borykał się z zaległościami i zapowiadał cięcia wynagrodzeń.
Dane finansowe spółki budzą niepokój
Analiza danych finansowych SPR Sośnica Gliwice Sp. z o.o. potwierdza trudną sytuację klubu. Według publicznie dostępnych informacji, spółka notowała stratę netto przez trzy kolejne lata: w 2021 roku strata wyniosła 152,9 tys. zł, w 2022 roku – 146 tys. zł, a w 2023 roku – 108,5 tys. zł. Kapitał własny spółki był ujemny i wyniósł w 2023 roku minus 397,5 tys. zł.
Co więcej, zobowiązania i rezerwy na zobowiązania wzrosły z 307,5 tys. zł w 2022 roku do 439,3 tys. zł w 2023 roku, co stanowi wzrost o blisko 43%. Wskaźnik rentowności sprzedaży (ROS) był przez cały analizowany okres ujemny, co oznacza, że spółka generowała straty na podstawowej działalności operacyjnej.
Gdzie są pieniądze miejskie?
Adam Mrowiec w listopadzie 2024 roku tłumaczył problemy finansowe "opóźnieniami ze strony spółek miejskich". Prezes przyznawał także, że klub prowadzi rozmowy w celu znalezienia sponsora tytularnego, aby nie polegać wyłącznie na wsparciu miasta.
W sezonie 2024/2025 SPR Sośnica Gliwice zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli Orlen Superligi Kobiet z dorobkiem zaledwie czterech punktów po siedmiu meczach. Drużyna wygrała tylko jeden mecz, przegrała pięć i ma negatywny bilans bramkowy minus 30.
Apel o nagłośnienie sprawy
Aleksandra Dorsz kończy swój post apelem o udostępnienie sprawy, aby "dotarła jak najdalej": "Może wtedy ktoś w końcu zacznie traktować ludzi w tym sporcie z takim szacunkiem, o jakim sami tak głośno mówią". Zawodniczka oznaczyła w swoim wpisie między innymi Związek Piłki Ręcznej w Polsce, Orlen Superligę Kobiet, Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz lokalne media i radnych z Gliwic.
Sprawa SPR Sośnica Gliwice stawia fundamentalne pytania o odpowiedzialność władz ligi, proces licencyjny i mechanizmy ochrony zawodników przed nieuczciwymi pracodawcami w polskiej piłce ręcznej kobiet. Czy "szacunek do samego końca" to tylko marketingowy slogan, czy rzeczywista wartość, którą Superliga jest gotowa egzekwować?
