Felix Jaeger, pochodzący z Gummersbach, z wielką sympatią odnosi się do miasta Kolonii, gdzie nieobecność na meczach jest dla niego szczególnie trudna ze względu na bliskość rodzinnych stron i tradycję karnawału. Jednakże dla niego nie ma większego znaczenia, gdzie gra drużyna, ponieważ serce boli go już od pierwszego meczu sezonu, gdy w Kirchzell musiał pauzować.
28-letni zawodnik bardzo tęskni za grą, a drużyna za nim. Trener Lars Faßbender podkreśla, że Jaeger pełni w zespole szczególną rolę, będąc liderem. Do niedawna grał jeszcze w Coburgu w 2. Bundeslidze, a wcześniej zdobywał doświadczenie przez trzy lata w 1. Bundeslidze w Stuttgarcie. Jest kluczowym zawodnikiem na pozycji lewego rozgrywającego, który ma dzielić się swoim doświadczeniem z młodym zespołem. Obecnie jednak pełni rolę widza siedząc na ławce rezerwowych.
Przyczyną przerwy w grze jest kontuzja mięśnia, której doznał pod koniec inauguracyjnego meczu z Dutenhofen, gdy został trafiony przez przeciwnika. Jaeger przewiduje, że pauza potrwa około trzech tygodni. Zaznacza, że miał już podobne urazy i być może w miejscu kontuzji znajduje się zwłókniała tkanka. To dla niego szczególnie przykre, ponieważ przygotowania do sezonu przebiegały bezproblemowo. Poprzedni sezon zakończył z problemami z ścięgnem Achillesa, lecz dzięki pracy z trenerem przygotowania fizycznego w Coburgu udało mu się wrócić do formy na start nowego sezonu.
Chociaż teraz gra w 3. lidze, nie traktuje tego jako oczywistość i w swojej karierze unikał poważniejszych kontuzji, choć zdarzały się przerwy w grze trwające do czterech miesięcy z powodu różnych urazów, w tym zwichnięcia barku.
Jaeger liczy na powrót do drużyny w październiku. Pomimo trzech porażek na starcie sezonu i pięciu kontuzjowanych zawodników, nie ocenia sytuacji zbyt surowo. Wskazuje, że głównym problemem była defensywa, w której budowa zespołu była utrudniona przez nieobecność kluczowych graczy na przygotowaniach. Wierzy, że z czasem uda się znaleźć skuteczne rozwiązania i ustabilizować obronę.
Z optymizmem patrzy na atak, który pomimo absencji radzi sobie dobrze. Jako brat rozgrywającego Philippa Jaegera, jest przekonany, że SGSH Dragons znajdą drogę wyjścia z trudnej sytuacji w tabeli. Po powrocie chce kontynuować grę od miejsca, w którym zakończył przygotowania, choć przyznaje, że przerwa na pewno odbije się na jego formie. Mimo to dba o kondycję i nie martwi się o swoją gotowość fizyczną. Z pełnym przekonaniem twierdzi, że z czasem przyjdą sukcesy dla zespołu.
Źródło: www.come-on.de
