Reklama
Aktualności

Fatalna pierwsza połowa. Druga nieco lepsza. Przegrywamy z Czechami w Wałbrzychu

Autor: Redakcja199 wyświetleń
Fatalna pierwsza połowa. Druga nieco lepsza. Przegrywamy z Czechami w Wałbrzychu

Polacy obudzili się po przerwie, ale było już za późno. Reprezentacja Polski przegrała z Czechami 29:30 w towarzyskim meczu. Po fatalnej pierwszej połowie Biało-Czerwoni pokazali charakter i ambitnie gonili wynik, jednak mimo zrywów w końcówce zabrakło im czasu, by wyrwać choć remis.

Takiej reprezentacji oglądać nie chcemy

To była fatalna połowa w wykonaniu reprezentacji Polski. Od pierwszych minut nasi zawodnicy popełniali proste błędy, gubili piłkę i pozwalali Czechom na szybkie kontry. Już po dziesięciu minutach nasi rywale przejęli kontrolę nad spotkaniem i konsekwentnie powiększali przewagę.

Polacy zaczęli obiecująco — skuteczny Michałowicz i Widomski dali prowadzenie 2:0, ale to była tylko krótka chwila radości. Potem gra się posypała. Tomas Piroch i Daniel Blaha regularnie karcili naszą obronę, a Mrkva w bramce Czech był nie do pokonania.

Trener Jota Gonzalez dwukrotnie prosił o czas, ale niewiele to dało. Adam Morawski kilka piłek odbił, jednak w końcówce sam wyleciał z czerwoną kartką za faul na rywalu wychodzącym sam na sam. Na domiar złego Mikołaj Czapliński nie wykorzystał rzutu karnego, a rywale po kontrach podwyższali prowadzenie.

Po trzydziestu minutach meczu Polska przegrywała z Czechami 9:16, i choć rywale też nie byli bezbłędni, to ich przewaga mogła być jeszcze wyższa. W grze Polaków brakowało pomysłu, dokładności i agresji w obronie.

Przebudzenie naszych

Po przerwie zobaczyliśmy zupełnie inną reprezentację Polski – waleczną, zdeterminowaną i gotową do odrabiania strat. Choć Czesi na początku utrzymywali bezpieczne prowadzenie (po 40 minutach było 19:12 dla gości), Biało-Czerwoni nie spuścili głów. Dobrze w bramce spisywał się Jakub Skrzyniarz, który zastąpił ukaranego czerwoną kartką Morawskiego i momentami wyciągał ważne piłki.

W ataku ciężar gry wzięli na siebie Wiktor Tomczak, Mikołaj Czapliński i Andrzej Widomski. Każdy z nich dorzucał trafienia, które krok po kroku zbliżały nas do Czechów. Gdy Czapliński zdobył bramkę z kontry na 23:26, kibice uwierzyli, że ten mecz da się jeszcze uratować.

Ostatni kwadrans to prawdziwy rollercoaster. Polska wykorzystała słabszy moment rywali, a skuteczny Daszek z rzutów karnych i aktywny Paterek doprowadzili do stanu 27:29. Niestety, w końcówce zabrakło chłodnej głowy i czasu. Choć w ostatniej minucie Polacy przejęli piłkę i zdobyli gola na 29:30, nie zdołali już doprowadzić do remisu.

Czesi, prowadzeni przez Tomasa Pirocha i Dominika Skopara, utrzymali minimalną przewagę i dowieźli zwycięstwo. Szkoda, bo druga połowa w wykonaniu Polaków była znacznie lepsza i mogła dać zupełnie inny wynik, gdyby nie katastrofalny początek meczu.

Polska – Czechy 29:30 (9:16)

Polska: Morawski, Skrzyniarz - Czapliński 5, Będzikowski 4, Widomski 4, Daszek 3, Michałowicz 2, Tomczak 2, Jankowski 2, Paterek 2, Kaczor 2, Beckman 1, Mielczarski 1, Jarosiewicz 1, Marciniak 1, Papina, Domagała, Łazarczyk. 
Karne: 4/6.
Kary: 6 min. (Morawski 2 min. - cz.k. Kaczor 4 min.)

Czechy: Mrkva, Hrdlicka - Piroch 6, Josef 5, Blaha 3, Skopar 3, Reichl 3, Vomacka 2, Siroky 2, Solak 2, Palat 2, Sterba 1, Reznicky 1, Tomasek, Brezina, Havran, Douda, Mizera, Nantl, Kubes.
Karne: 3/4.
Kary: 8 min. (Piroch, Havran - po 4 min.)

fot. ZPRP

💬 Dyskutuj na ten temat w naszym #HydePark

Dołącz do rozmowy, podziel się swoją opinią i poznaj innych fanów piłki ręcznej!

Przejdź do HydePark →

📢 Udostępnij artykuł

Dotknij aby udostępnić

Śledź nas na Facebook!

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami ze świata piłki ręcznej. Dołącz do naszej społeczności!

Dotknij przycisk, aby przejść do naszego profilu na Facebook