Reklama
Zagranica

Empor Rostock ponosi trzecią porażkę z rzędu

Autor: Krzysztof Troczyński11 wyświetleń
Empor Rostock ponosi trzecią porażkę z rzędu

W ostatniej minucie meczu z TSV Altenholz piłkarze ręczni HC Empor Rostock przegrali 25:26, notując trzecią porażkę z rzędu. Mimo ambitnej walki i wyrównanej gry, drużyna z Rostocka spadła na przedostatnie miejsce w tabeli grupy Nord-Ost.

W ostatniej minucie spotkania z TSV Altenholz, gdy wynik wynosił 25:26 dla gospodarzy, piłkarze ręczni HC Empor próbowali wyrównać. Po dobrze przeprowadzonej obronie wywołali faul ataku, co dało im szansę na remis. Niestety, podanie Eliasa Gansau do kołowego Dennisa Mehlera zostało przechwycone, co przypieczętowało trzecią porażkę z rzędu Emporu.

Po meczu rozczarowania nie krył rozgrywający Julius Siegler, który podkreślił, że drużyna zasługiwała na lepszy wynik. Mimo słabego początku (przegrywali 2:6 po siedmiu minutach), zespół z Rostocka walczył do końca i zostawił na boisku serce, jak zaznaczył trener Michael Jacobsen.

Obrona, mimo braku chorego Marca Pechsteina, znacząco poprawiła się w porównaniu z poprzednimi tygodniami. W bramce dobrze spisywał się kapitan Robert Wetzel, który pojawił się na boisku w trakcie meczu. Po wyrównującym trafieniu Finna Scheminskiego na 10:10, a także pierwszym prowadzeniu po przerwie dzięki Aleksandrowi Schütze (13:12 w 32. minucie), Empor prowadził nawet 15:13.

W trudnym momencie, gdy z boiska z powodu kontuzji zszedł Dennis Mehler, drużyna nie straciła wiary i po czterech minutach jego powrót na plac gry zrównoważył wynik na 16:16. Pod wodzą Juliusza Sieglera oraz Eliasa Gansau, którzy rozegrali bardzo dobre zawody, gospodarze ponownie odskoczyli na kilka bramek. Gansau rzucił mocne trafienie w długi róg, Kay Funke wykorzystał kontratak, a Finn Scheminski efektownie sfinalizował akcję zespołu unikalnym zagraniem typu Kempa, co dało prowadzenie 21:18.

Empor miał szansę powiększyć przewagę, jednak błąd Scheminskiego zatrzymał ofensywny impet. Po bramce Mehlera na 22:19, zespół stracił koncentrację i system gry, co wyraźnie skrytykował trener Jacobsen, który wziął czas. Mimo to, drużyna popełniała kolejne błędy, a nawet w podwójnej przewadze liczebnej nie potrafiła wykorzystać sytuacji. Niecelne rzuty, techniczne niedokładności, trafienie w słupek i niewykorzystany rzut karny Matheusa Costy Diasa to szczegóły, które wybiły Empor z rytmu.

Przeciwnicy, zwłaszcza młody talent Rasmus Ankermann, który niedawno zdobył swoje pierwsze bramki w Bundeslidze, wykorzystali słabości rywali i w końcówce przejęli inicjatywę. Mimo porażki, Julius Siegler dostrzegł pozytywy, podkreślając dobrą i zaciętą grę obronną, na której można budować dalsze sukcesy.

Rostockerzy z optymizmem myślą o kolejnym ważnym spotkaniu z Sportfreunden Söhre, które odbędzie się 4 października w Arenie Tschaikowskistraße. Cel jest jasny – zdobyć dwa punkty, co zdaniem Sieglera może odmienić postrzeganie sytuacji zespołu.

Źródło: www.ostsee-zeitung.de

💬 Dyskutuj na ten temat w naszym #HydePark

Dołącz do rozmowy, podziel się swoją opinią i poznaj innych fanów piłki ręcznej!

Przejdź do HydePark →

📢 Udostępnij artykuł

Dotknij aby udostępnić

Śledź nas na Facebook!

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami ze świata piłki ręcznej. Dołącz do naszej społeczności!

Dotknij przycisk, aby przejść do naszego profilu na Facebook