Zespół Handball Stal Mielec wraca z Kwidzyna z bardzo istotnymi punktami, które zdobył po wyrównanym pojedynku zakończonym wynikiem 30:29 na ich korzyść.
Konrad Pilitowski, zawodnik MMTS Kwidzyn, podkreślił, że porażka na własnym parkiecie była dla niego wyjątkowo bolesna, nawet bardziej niż uraz głowy, którego doznał w drugiej połowie meczu. Zaznaczył, że to, co wydarzyło się w drugiej części spotkania, trudno mu wytłumaczyć. Wyraził żal z powodu przegranej, podkreślając, że ból psychiczny przewyższa ten fizyczny. Zaznaczył konieczność dokładnej analizy meczu, zauważając, że zespół nie potrafił skutecznie atakować bramki przeciwnika, a większość rzutów była kierowana prosto w bramkarza. Dodał, że trudno będzie zapomnieć to spotkanie.
Z drugiej strony, skrzydłowy Stali Mielec, choć zadowolony z końcowego rezultatu, przyznał, że jego indywidualna gra pozostawiała wiele do życzenia. Zaznaczył, że mecz był bardzo emocjonujący i wyczerpujący fizycznie. Początkowo drużyna popełniła wiele błędów, zwłaszcza w pierwszej połowie, jednak mimo to potrafiła podnieść się w trudnym momencie i wytrzymać presję. To zwycięstwo miało dla zespołu kluczowe znaczenie mentalne i stanowi ważną motywację na kolejne spotkania. Podkreślił, że choć sam nie zdobył wielu bramek, najważniejsze są punkty, które były głównym celem wyjazdu do Kwidzyna. Zaznaczył, że cała drużyna cieszy się z sukcesu i z optymizmem wraca do Mielca.
Źródło: nowiny24.pl
