Reklama
ORLEN Superliga

Duże emocje w Legionowie. Pierwsze zwycięstwo KPR-u na własnym parkiecie

Autor: Maciej Musiołek24 wyświetleń
Duże emocje w Legionowie. Pierwsze zwycięstwo KPR-u na własnym parkiecie

Zepter KPR Legionowo odniosło swoje pierwsze zwycięstwo u siebie, pokonując Energę Bank PBS MMTS Kwidzyn mimo licznych błędów i strat. Spotkanie na Arenie Legionowo było pełne napięcia i zmieniających się wyników, a kluczową postacią gospodarzy był Mateusz Chabior.

Mecz rozpoczął się ofensywną akcją gospodarzy, którzy ubrani byli na niebiesko. Po pierwszym rzucie Wołowca interweniował bramkarz Zakreta. Wsparcie licznej grupy kibiców gości nie przyniosło im szybko punktów, gdyż dopiero po dwóch minutach Mateusz Chabior zdobył pierwszą bramkę dla Legionowa (1:0). Obie drużyny grały mocno w obronie, jednak lepiej radzili sobie gospodarze, którzy utrzymywali prowadzenie. Chabior podwyższył wynik na 2:0. W czwartej minucie zawodnik gospodarzy, Serhii Petrochenko, otrzymał karę, co skutecznie wykorzystali przyjezdni, zdobywając trzy gole z rzędu i obejmując prowadzenie (3:2).

W dalszej części spotkania bramkarz Legionowa, Zurabi Tsintsadze, prezentował wysoką formę, dzięki czemu zespół utrzymywał przewagę (4:3). Po piętnastu minutach gospodarze prowadzili 6:4. Najważniejszym zawodnikiem KPR-u był Mateusz Chabior, który nie tylko zdobywał bramki, ale także asystował. Jego skuteczność docenił także Jovan Milicević, który zdobył ważną bramkę dla MMTS (7:6). Wynik był bardzo wyrównany, a osiem minut przed końcem pierwszej połowy był remis. Po wejściu na boisko Michała Bekisza, gra MMTS-u nabrała rozpędu, a kwidzyńska drużyna wyszła na dwubramkowe prowadzenie (11:9). Goście dobrze bronili i utrzymywali wynik. W ostatniej minucie pierwszej części trener Legionowa, Tomasz Strząbała, wziął czas, co pozwoliło gospodarzom zmniejszyć stratę do 13:12. W odpowiedzi trener MMTS-u, Bartłomiej Jaszka, również poprosił o przerwę, jednak nie przyniosło to zmiany wyniku. Pierwsza połowa zakończyła się minimalnym prowadzeniem gości.

W pierwszej części meczu bramkarz Legionowa, Zurabi Tsintsadze, zanotował jedenaście udanych interwencji przy skuteczności 46%, podczas gdy jego rywal Łukasz Zakreta miał tylko 14% skuteczności, broniąc dwa rzuty.

Druga połowa rozpoczęła się od nieskutecznej akcji MMTS, na co odpowiedział Wojciech Matuszak, wyrównując na 13:13. Jednak szybko Ryszard Landzwojczak zdobył bramkę dla gości (14:13). Pomimo znakomitej postawy Tsintsadze, gospodarze popełniali wiele strat. Goście powiększyli przewagę do dwóch bramek (15:13) po trafieniu Szymona Muchy. Po chwili MMTS stracił koncentrację i po dwóch kolejnych golach gospodarzy na tablicy był remis 15:15. Gra toczyła się bramka za bramkę, lecz wizualnie lepiej prezentowali się legionowianie. Trener gości wprowadził Michała Potocznego, który asystował przy wyrównującej bramce Łazarczyka (18:18). Wtedy trener gospodarzy poprosił o czas, jednak gra nie uległa zmianie.

Źródło: www.handballnews.pl

💬 Dyskutuj na ten temat w naszym #HydePark

Dołącz do rozmowy, podziel się swoją opinią i poznaj innych fanów piłki ręcznej!

Przejdź do HydePark →

📢 Udostępnij artykuł

Dotknij aby udostępnić

Śledź nas na Facebook!

Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami ze świata piłki ręcznej. Dołącz do naszej społeczności!

Dotknij przycisk, aby przejść do naszego profilu na Facebook