Kluczowe znaczenie spotkania dla gospodyń
Konfrontacja z ekipą z Kobierzyc miała dla zawodniczek z Koszalina szczególne znaczenie. Niedawno zespół awansował do grupy mistrzowskiej, by następnie ponownie wypaść z elity rozgrywek. Okazja do poprawy nastrojów nadarzyła się w odpowiednim czasie, zwłaszcza że rywalkom ten sezon nie układa się po myśli. Spotkanie toczyło się zmiennym tempem, a wśród efektownych akcji wyróżniała się kontrataku zainicjowana przez Maię Gomaa długim podaniem spod własnej bramki. Elif Sila Aydin znalazła się w trudnej sytuacji, ale zachowała zimną krew i zdobyła bramkę. W szeregach gości najlepiej prezentowała się Wiktoria Saltaniuk, a pierwsza odsłona zakończyła się prowadzeniem przyjezdnych 12:9.
Szybkie tempo przed przerwą i zmiana na bramce
Końcówka pierwszej połowy upłynęła w niezwykle dynamicznym tempie. Gospodyni starały się szybko zmniejszyć trzybramkową stratę, podczas gdy rywalki próbowały utrzymać korzystny rezultat. W tym wyścigu lepiej poradziły sobie zawodniczki z Kobierzyc, choć miejscowych nie można było jeszcze skreślać - tego dnia grały solidnie. Po powrocie z szatni w bramce KPR-u pojawiła się Patrycja Chojnacka. Wydawało się, że roszada ta mogłaby dać impuls, podobnie jak częstsze dwuminutowe kary dla zespołu gości, jednak zmiany trendu nie było widać. Symbolem problemów była pomyłka Aydin - skrzydłowa rozpoczynała atak ze środka, nie zauważając powrotu na parkiet Wiktorii Kostuch po odbyciu kary. Zdecydowała się na techniczny rzut ze środka, ale w bramce czekała już na piłkę Chojnacka.
Odwrócenie losów meczu przez gospodarnie
Złe przeczucia miał trener Herlander Silva, który nawet przy prowadzeniu swojego zespołu poprosił o przerwę na żądanie. To nie przyniosło efektu. Kobierzyczanki jakby zamarły w miejscu. Piłka Ręczna Koszalin nie tylko doprowadziła do remisu, ale po akcji prawoskrzydłowej Oleksandry Furmanets wyszła na prowadzenie 29:28.
Dramatyczny finisz pełen kontrowersji
Emocje trwały do ostatniego gwizdka. W końcowych sekundach zespół przyjezdny osłabiła karą Zuzanna Ważna. Hanna Rycharska nie wykorzystała rzutu z koła, jednak miejscowe otrzymały jeszcze "siódemkę". Do piłki podeszła Aydin, ale nie pokonała Saltaniuk. Do końca pozostało 19 sekund, które miały dać trzy punkty drużynie z Dolnego Śląska. Tak się jednak nie stało. Gomaa obroniła rzut Mączki, a następnie sama bramkarka posłała piłkę przez całe boisko wprost do bramki, dając zwycięstwo gospodarz. Wydaje się, że w ostatniej akcji Mączka została sfaulowana, jednak arbitrzy nie zareagowali i nie zdecydowali się na sprawdzenie sytuacji na wideo. W euforii po końcowej syrenie pomocy medycznej wymagała Furmanets.
Szczegóły spotkania
ORLEN Superliga Kobiet, 12. kolejka: Piłka Ręczna Koszalin - KPR Gminy Kobierzyce 33:32 (14:17)
Piłka Ręczna: Gomaa, Klarkowska - Bayrak 3, Jura, Arsenievska 1, Naumczyk (0/1), Rycharska 1, Żmijewska 4, Lasek, Kovarova 6, Nowicka 3, Kneżević 4, Furmanets 3, Aydin 7 (2/3). Karne: 2/4. Kary: 4 min.
KPR: Chojnacka, Saltaniuk - Szukal 1, Kucharska, Drażyk 3, Mączka 7 (6/6), Buklarewicz 2, Wiśniewska 2, Kozioł 1, Ważna 4, Gakidova, Kostuc 5, Arcisevskaja 5, Szajek-Ostrówka, Stapurewicz 2. Karne: 6/6. Kary: 12 min.
Sędziowie: Kaszuba (Ostrów), Staszkiewicz (Gniezno). Widzów: 853.
Źródło: sportowefakty.wp.pl