Sobotni wieczór w Erlangen miał wszystko, czego można oczekiwać od ekscytującego meczu piłki ręcznej – znakomitą atmosferę, walkę do ostatniej sekundy i dramatyczne rozstrzygnięcie. Spotkanie HC Erlangen z MT Melsungen zakończyło się podziałem punktów, choć gospodarze byli o krok od sięgnięcia po pełną pulę.
Goście lepsi na starcie
Początek meczu należał do przyjezdnych. MT Melsungen szybko objęło prowadzenie 3:0 po trafieniu Nikolaja Enderleita w piątej minucie. Erlangen miało spore problemy w ataku, notując serię niecelnych rzutów. Dopiero siódmetka Viggó Kristjánssona otworzyła strzeleckie konto gospodarzy (1:3).
Po czasie żądanym trenera Johannesa Sellina sytuacja zaczęła się poprawiać. Florian Scheerer i Maciej Gebala utrzymywali jedyny bawarski klub w Bundeslidze w grze (4:6). W 20. minucie, przy ogromnym wsparciu publiczności, Kristjánsson doprowadził do wyrównania 8:8. Od tego momentu na parkiecie toczyła się wyrównana batalia.
Enderleit nie do zatrzymania, ale gospodarze nie odpuszczają
Choć goście kilkakrotnie odskakiwali na prowadzenie, Erlangen nie pozwalało się zdystansować. Tuż przed przerwą Melsungen osłabiło się po czerwonej kartce dla Rubéna Marchána za faul na Sanderze Øverjordecie. W pierwszej połowie fenomenalnie spisywał się Enderleit – siedem trafień przy stuprocentowej skuteczności. Na przerwę zespoły schodziły przy wyniku 15:16 dla gości, po trafieniu kapitana gospodarzy Christophera Bissela na sekundę przed syreną.
Finałowa gonitwa wyników
Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza – goście zdobyli szybkie prowadzenie (15:18 po trafieniu Dimitriego Ignatowa). Erlangen odpowiedział efektowną bramką Kristjánssona w stylu Kempa po podaniu Bissela (16:18), ale zbyt wiele niecelnych rzutów pozwalało rywalom utrzymywać bezpieczną przewagę (16:19).
W końcówce rozpoczęła się prawdziwa emocjonująca wymiana ciosów. Kristjánsson zmniejszył dystans do 19:21, potem Øverjordet trafił na 20:21, a młody Hans-Lukas Willax doprowadził do wyrównania 23:23. Hala wręcz eksplodowała z radości, gdy po interwencji Tina Hercega i trafieniu Kristjánssona Erlangen po raz pierwszy w meczu wyszło na prowadzenie.
Dramatyczny finał
20 sekund przed końcem Øverjordet zdobył bramkę na 26:25, która wydawała się zwycięską. Wszyscy widzowie wstali z miejsc. Melsungen wzięło ostatni czas, na tablicy pozostało 14 sekund. Olle Forsell Schefvert wyrównał na 26:26, ale po analizie wideo sędziowie podyktowali rzut karny dla Erlangen... już po końcowej syrenie.
To był moment, w którym Kristjánsson mógł zostać bohaterem wieczoru. Niestety dla gospodarzy, bramkarz Melsungen Kristóf Palasics obronił jego rzut, ratując punkt dla swojego zespołu. Finałowy remis 26:26 był sprawiedliwy, choć gospodarze mogli mieć żal o niewykorzystaną szansę na efektowne zwycięstwo przed własną publicznością.
Źródło: daikin-hbl.de
