W piątek 19 grudnia drużyna z Sabaudii przystępowała do ostatniego meczu przed przerwą świąteczną z jasnym celem – potwierdzić doskonałą passę ostatnich tygodni. I trzeba przyznać, że zadanie wykonała z nawiązką, demolując gospodarzy różnicą siedmiu bramek.
Seria zwycięstw nabiera rozpędu
Od porażki z Limoges w 5. kolejce Chambéry nieustannie pnie się w górę. Owszem, kilka punktów po drodze uciekło, ale widać wyraźnie rękę hiszpańskiego szkoleniowca Asiera Antonia. Jego koncepcja gry coraz lepiej przesiąka do młodego zespołu.
Od pierwszych minut spotkania było widać, że goście przyjechali po komplet punktów. Valentin Kieffer w bramce Team Chambéry był nie do pokonania – już w dwóch pierwszych atakach gospodarzy popisał się udanymi interwencjami. To dodało skrzydeł kolegom z pola, którzy szybko zaczęli budować przewagę. W 13. minucie Achilleas Toskas, znakomicie dysponowany prawoskrzydłowy, ustalił wynik na 5:10. Co istotne, goście strzelali skutecznie mimo obecności w bramce rywali Rubensa Pierre'a – najlepszego bramkarza obecnego sezonu ProLigue (168 obron na koncie). Do przerwy Chambéry prowadziło 22:16.
Koncentracja do końca
Nietrudno wyobrazić sobie, co mówił Asier Antonio w szatni podczas przerwy swojemu młodemu zespołowi: koncentracja, spokój, zero strat. Fougue w tak młodej ekipie nie brakuje, ale zimna krew jest niezbędna, by utrzymać przewagę.
Trener Tremblay, Chérif Hamani, w drugiej połowie próbował zaskoczyć rywali obroną "każdy na swojego" na całym boisku. To jednak okazało się prezentem dla szybkich nóg Lucasa Vanègue'a i Dimitri Claude'a, którzy bez trudu zrywali się z krycia. W 45. minucie tablica pokazywała już +9, a Team Chambéry kontrolowało wydarzenia na parkiecie.
W końcówce prawdziwym pokazem popisali się skrzydłowi gości – Peyronnet i Zammit. Młodzi zawodnicy z "drugiego składu" także dołożyli swoją cegiełkę. Szczególnie efektownie prezentował się Yanis Abdebreiman, który po podaniu Elio Zammita zza pola bramkowego wykończył akcję efektownym "kung-fu". Końcowy wynik 33:40 to pokłosie doskonałej gry w obu formacjach.
Głos kapitana
Pierre Paturel, kapitan Chambéry: "W Nîmes potknęliśmy się we własne nogi, więc zależało nam, by nie popełnić tych samych błędów. Udało się utrzymać tempo z pierwszej połowy i ciągle zdobywaliśmy bramki mimo agresywnej obrony Tremblay. Kończymy pierwszą część sezonu na wysokiej nucie. Poziom ProLigue jest bardzo wyrównany i to właśnie czyni te rozgrywki tak pięknymi!"
Statystyki
Tremblay:
Bramkarze: Pierre (10 obron, 45 min), Quere (2 obrony, 10 min), Belkaiedd (1 obrona, 5 min)
Strzelcy: Carabasse 1, Leger 2, Claire 6, Fadhuile 2 (w tym 3 karne), Kötters 1, Barrelle 5, Rigault 8, Nieto 1, Sidhoum 2, Dupoux 2
Chambéry:
Bramkarze: Kieffer (14 obron, 57 min)
Strzelcy: Traoré 3, Johannsson 2, Claude 3, Zammit 3 (w tym 5 karnych), Abdebreiman 1, Frattaruolo 1, Toskas 7, Paturel 5 (kapitan), Sousa 3, Peyronnet 4, Vanègue 3
Źródło: lnh.fr
