Michael Kraus nie kryje swojego niezrozumienia wobec decyzji personalnych podjętych przez zarząd klubu Füchse Berlin, zwłaszcza po zwolnieniu dyrektora sportowego Stefana Kretzschmara oraz trenera mistrzowskiej drużyny, Jarona Siewerta, a także zatrudnieniu Nicoleja Krickau. Były mistrz świata uważa, że taka reorganizacja zespołu tuż po inauguracji sezonu jest działaniem nieodpowiedzialnym, które może zagrozić pozycji klubu w czołówce ligi.
"Po rozpoczęciu sezonu rozbierać drużynę w ten sposób to lekkomyślność. Jestem przekonany, że Füchse będą miały problemy, by awansować nawet do pierwszej czwórki. Tym ruchem Bob Hanning stracił sporo sympatii w świecie piłki ręcznej" – powiedział Kraus w rozmowie z portalem handball-world.
Kraus podkreślił, że rozbicie dobrze funkcjonującej struktury w klubie, która przyczyniła się do zdobycia przez Füchse Berlin pierwszego w historii tytułu mistrza Niemiec oraz awansu do finału Ligi Mistrzów, jest dla niego zaskakujące. "Znam Bob Hanninga jako osobę działającą bardzo rozważnie i z głową, ale tym razem cała sytuacja ma dla mnie gorzki posmak" – dodał mistrz z 2007 roku.
Były zawodnik przypuszcza, że za tymi ruchami stoi plan stworzenia w drużynie "duńskiej osi", którą mają tworzyć nowy trener Nicolej Krickau oraz światowej klasy zawodnik Mathias Gidsel. Ponadto wiadomo, że Füchse są zainteresowane pozyskaniem mistrza świata Simona Pytlicka z SG Flensburg-Handewitt.
"To jest w porządku, ale czy nie można było tego zrobić w lepszy sposób? Wydaje się, że lojalność w piłce ręcznej staje się coraz mniejsza" – podsumował Kraus.
Źródło: www.torgauerzeitung.de
