Rok 2024 był dla Thibauda Brieta, jak sam mówi, „bardzo rozczarowujący". Zawodnik Nantes nie został powołany ani na EHF EURO 2024, ani na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Problemy z kolanem przez cały rok wykluczyły go z gry, ale jak podkreśla, to było „ostateczne kopnięcie, którego potrzebowałem, by zrobić jeszcze więcej".
Cały styczeń 2024 roku spędził na kanapie, trenując codziennie w Nantes, podczas gdy jego koledzy z kadry triumfowali w LANXESS arenie. „Naprawdę się za nich cieszyłem, nie było we mnie ani odrobiny goryczy. Byłem ich numerem jeden przed telewizorem. Ale nie chcę już nigdy więcej przechodzić przez takie doświadczenie" – wyznaje.
Od piątej ligi do medalu mistrzostw świata
Briet zazwyczaj nie lubi spoglądać wstecz, woli patrzeć w przyszłość. Ale kiedy w zeszłym roku zdobył brązowy medal mistrzostw świata, a cała jego rodzina siedziała na trybunach, pozwolił sobie na chwilę refleksji. „Siedem lat wcześniej grałem w Rouen w piątej lidze francuskiej, a teraz stałem tu z medalem" – wspomina.
Jego relacja z kadrą narodową była dotychczas nieregularna. Jeśli EHF EURO 2022 i mistrzostwa świata 2023 były odkrywaniem wielkiej sceny, to 2024 rok przyniósł rozczarowanie. Teraz jednak wraca silniejszy.
Wyzwania wielkich turniejów
Styczniowe turnieje potrafią być wyczerpujące dla młodych zawodników – mecz co dwa dni przez cały miesiąc, konieczność dawania z siebie wszystkiego dzień po dniu. „Pamiętam, jak w 2022 roku grałem na EHF EURO po raz pierwszy. Spędziłem może 20 minut na boisku. Ale o 23:00 każdego wieczoru byłem już w łóżku, nawet w dni meczowe. Byłem wyczerpany" – opowiada.
Jak sobie teraz radzi z presją? „Myślę, że to przychodzi z doświadczeniem. Te rozgrywki są szalone, bo musisz trenować ciężej niż kiedykolwiek, by udowodnić, że zasługujesz na miejsce w zespole. A potem grasz i jeśli nie jesteś dobry, możesz nie zagrać przez kolejne trzy, cztery dni" – wyjaśnia.
Briet zauważa, że jego podejście mentalne w reprezentacji różni się od tego w klubie. „W klubie odpowiedzialności są bardziej określone, podczas gdy w kadrze rzeczy mogą się zmieniać bardzo szybko".
Obrona tytułu wymaga silnej psychiki
Sztaby szkoleniowe we wszystkich czołowych zespołach, w tym we Francji, zwiększyły w ostatnich latach nacisk na przygotowanie mentalne. „Bo ostatecznie uważam, że EHF EURO jest trudniejsze psychicznie niż fizycznie" – mówi Briet.
Wie, że w styczniu dużo będzie się mówić o obronie tytułu. „Oczywiście chcę, żeby mój zespół pozostał na szczycie Europy, ale myślę, że może to też wywołać dużo dyskusji. Będziemy musieli sobie z tym teraz poradzić, bo może to również dodać dużo presji".
Presja czy nie, Thibaud Briet za nic w świecie nie zamieniłby swojego miejsca na EHF EURO 2026 na treningi z rezerwami Nantes. „Nie ma innego miejsca, gdzie wolałbym spędzić mój styczeń!" – konkluduje.
Źródło: eurohandball.com

