Bergischer HC zmierzył się z SG Flensburg-Handewitt w meczu Bundesligi w hali Mitsubishi Electric w Düsseldorfie, gdzie pojawiło się 3219 widzów. Trenerzy Arnor Gunnarsson i Markus Pütz przed spotkaniem zażądali od zawodników maksymalnego wysiłku w elementach, które nie wymagają talentu. Jednak już po pierwszej połowie wynik 18:26 przesądził o losach meczu, a BHC nie mógł być zadowolony z gry defensywnej.
Nietypowy był skład startowy BHC, gdzie zagrało czterech zawodników – Lukas Becher, Lars Kooij, Tomas Babak i Lukas Diedrich – z powodu chorób kluczowych graczy: Noaha Beyera, Arona Seesinga, Eloya Morante Maldonado i Christophera Rudecka. Na ławce pozostawał pełny kwartet podstawowych zawodników wraz z Louisem Oberoslerem, który po raz pierwszy w sezonie był trzecim bramkarzem gotowym do wejścia.
Nowa formacja ofensywna BHC dobrze wykorzystała swoje szanse. Nico Schöttle po początkowym niecelnym rzucie szybko się rozkręcił, zdobywając pięć bramek w pierwszych piętnastu minutach. Lukas Becher zdobył swoje pierwsze dwa gole w barwach BHC. Atak funkcjonował sprawnie, jednak obrona pozostawiała wiele do życzenia.
Lukas Diedrich odbił tylko jedną piłkę, a zawodnicy Flensburga dominowali na boisku, wykorzystując wszystkie pozycje i szybkie kontry. Trenerzy Löwen zareagowali zmianą bramkarza wprowadzając Oberoslera, który początkowo dobrze interweniował, lecz później nie miał większego wpływu na wynik. Po 23 minutach goście prowadzili już 20:14.
W drugiej połowie zagrało więcej podstawowych zawodników BHC, jednak obraz gry się nie zmienił. Atak wciąż prezentował się solidnie, ale obrona nie spełniała oczekiwań. Powrót do Diedricha w bramce nie poprawił sytuacji.
Do przerwy wynik wynosił 18:26, co oznaczało, że mecz praktycznie został rozstrzygnięty. Teoretycznie przy takiej ofensywie BHC mógłby pokonać Flensburg, jednak po wznowieniu gry pytanie dotyczyło już tylko rozmiarów porażki. Po kilku zmarnowanych atakach i skutecznej grze gości, losy spotkania były przesądzone, a dla gospodarzy liczyła się tylko minimalizacja strat.
W drugiej połowie Schöttle nie powtórzył pierwszej połowy skuteczności, ale gole zdobywali Morante Maldonado i Babak. Diedrich poprawił statystyki, podnosząc skuteczność obron z 10 do 24 procent.
Na 14 minut przed końcem gospodarze przegrywali 27:37. Trener Markus Pütz podczas przerwy nakazał wygrać końcową fazę meczu, co niemal się udało – wynik drugiej części to 7:7. Kibice głośno docenili wysiłek, a BHC uniknął najwyższej domowej porażki w historii Bundesligi. Nadal rekordowe pozostają wyniki 21:34 z THW Kiel (sezon 2011/12) i 18:31 z SG Flensburg/Handewitt (sezon 2022/23).
Skład BHC: Rudeck, Diedrich, Oberosler; Beyer (5, 3), Scholtes (4), Becher (2), Schöttle (7), Babarskas, Kooij (2), Fraatz (5), Babak (3), Morante Maldonado (3), Fuchs, Seesing (1), Steinhaus (1), Wasielewski
Źródło: www.solinger-tageblatt.de