Wydawało się, że drużyna Carlosa Ortegi zmierzy się w półfinale z węgierskim Veszprem, jednak nieoczekiwane wyniki ostatniej kolejki fazy grupowej sprawiły, że zespół Xaviego Pascuala zakończył rywalizację jako najlepszy zwycięzca grupy z bilansem bramkowym +45. Dzięki wysokim wygranym nad Handebol Taubaté (41-22) i zwłaszcza nad Zamalek Club (47-25), Barça wyprzedziła SC Magdeburgo, który zakończył jako najsłabszy zwycięzca grupy z bilansem +40.
Dzięki temu Barcelona uniknęła konfrontacji z dwoma silnymi europejskimi zespołami do ewentualnego finału. Mimo że jest faworytem, drużyna Ortegi musi zachować ostrożność przed Al Ahly, które występuje jako gospodarz w New Capital Sports Hall w Kairze. W poprzednim roku, mimo porażki Barcelony 23-31 w fazie grupowej, Egipcjanie pokonali ich w meczu o trzecie miejsce 32-29.
Kluczowym zawodnikiem Al Ahly jest Omar Hassan, drugi najlepszy strzelec turnieju z 16 bramkami. Po stronie Barcelony wyróżnia się lewy skrzydłowy Dani Fernández, który w jednym meczu zdobył 16 goli, poprawiając wynik swojego kolegi z pozycji, Iana Barrufeta, który zdobył 13 bramek w pierwszym meczu z Handebol Taubaté.
W sukcesach Barcelony dużą rolę odegrali także bramkarze Viktor Hallgrimsson (46% skuteczności) i Emil Nielsen (44%), a także solidna obrona z udziałem Fàbregasa, Frade, N'Guessana i Carlsbogarda. Powrót do formy kapitana Diki Mema, który zdobył 12 bramek po kontuzji mięśni dwugłowych, jest dodatkowym atutem zespołu.
Zwycięstwo Barcelony nad Al Ahly zapewni im awans do finału Klubowych Mistrzostw Świata, co byłoby ich ósmym występem w finale tego turnieju, który wcześniej, jako Super Globe, pięciokrotnie wygrywali, ale ostatni tytuł zdobyli w 2019 roku.
Źródło: www.mundodeportivo.com