Michael Apelgren podkreśla, że gra na własnym terenie to przede wszystkim olbrzymia radość i wyjątkowa atmosfera — pełne hale i wsparcie szwedzkich kibiców. Men’s EHF EURO 2026 będzie 17. edycją turnieju; trzy kraje — Dania, Szwecja i Norwegia — goszczą 24 reprezentacje w terminie 15 stycznia – 1 lutego 2026. Dla Szwecji to trzecie organizowanie EHF EURO i druga edycja jako współgospodarz.
Historia przemawia na korzyść gospodarzy: od początku rozgrywek w 1994 roku Szwecja prowadzi w tabeli medalowej z pięcioma złotymi, jednym srebrnym i jednym brązowym medalem, a z ostatnich dwóch EHF EURO wracała ze złotem i brązem. Jednocześnie drużyna wraca na Euro po rozczarowującym 14. miejscu na mistrzostwach świata 2025, gdzie nie awansowała do ćwierćfinału.
Apelgren przyznaje: „Presja jest zawsze”. Zaznacza, że oczekiwania są duże — reprezentacja albo błyszczy, albo spotyka ją krytyka — ale liczy, że obecność kluczowych zawodników i pełne trybuny pomogą w osiągnięciu dobrego wyniku.
Trener wskazuje na powrót graczy, którzy nie byli dostępni na ostatnich mistrzostwach świata, jako główny atut. Wśród nich wymienia najlepiej rozpoznawalne nazwisko: Felix Claar, a także Maxa Darja i Oscara Bergendahla, którzy regularnie grają w klubach pokroju Magdeburga i Berlina. Według Apelgrena to właśnie ci zawodnicy mogą znacząco wzmocnić środkową formację obrony i przełożyć się na agresywną defensywę oraz szybkie kontry.
Największym wyzwaniem, zdaniem trenera, jest doprowadzenie zespołu do stanu pełnej gotowości zdrowotnej. Apelgren dodaje, że kluczowe będzie przetrwanie pierwszej fazy grupowej — w Malmö Szwecja trafiła do grupy E z Holandią, Gruzją i Chorwacją. Z grupy awansują dwie drużyny; mecz otwarcia przeciwko Holandii może być podstępny, a Chorwacja, która zajęła drugie miejsce na mistrzostwach świata, zapewne przyjedzie z liczną grupą kibiców z Bałkanów.
Na koniec Apelgren wybiera swojego faworyta do miana najwybitniejszego gracza EHF EURO — wskazuje na Szweda Stefana Lövgrena i przypomina bogatą historię Szwecji w tych rozgrywkach.
Źródło: eurohandball.com

